Norkę zobaczyliśmy na stronie internetowej schroniska w dniu 13.06.2022. Miała około pół roku. Już od tej chwili wiedziałam że będzie "nasza". Dnia 14.06.2022 pojechałam ją zobaczyć, po telefonie od Pani Ani - Kierowniczki ze złotym sercem do zwierząt. Norkę odebrałam 15.06.2022 na dwa dni przed 11-stymi urodzinami syna. Był bardzo zadowolony. W domu od razu się zadomowiła, jest przekochana i wdzięczna za nowy dom, nie ma w niej nic agresji. Uwielbia leniuchować na kanapie, chodzić na spacery, zabawy z nami w domu. Nie wiedziałam że można tak zbzikować na jej punkcie...
Sara pozdrawia z nowego domu.
Misia
Misię adoptowaliśmy w lutym 2014 roku, kiedy miała około ośmiu miesięcy. Jest pogodnym, wesołym i bardzo energicznym pieskiem, uwielbia spacery i lubi biegać po naszym ogrodzie. Mieszka w Łasku.
Jest towarzyszką zabaw naszej obecnie siedmioletniej córki, co wymaga nieraz ogromnej cierpliwości ale jej najwyraźniej to nie przeszkadza. Jest trochę szalona i lubi być w centrum zainteresowania. Daje nam dużo radości.
Szeldon pozdrawia z nowego domu.
Mega 6 lat w nowym domu.
Witam
Z przyjemnością chciałabym dołączyć galerię zdjęć adoptowanej suczki nr 2609 z 03.02.2010.
Nazywa się Sonia.
W chwili adopcji miała około 8 miesięcy a więc w czerwcu tego roku skończyła 6 lat.
Uwielbia się bawić,biegać,długie spacery,kopać doły,grać kamieniem jak piłką,uwielbia wodę-pływanie i łapanie fal.W najmniejszej kałuży zrobi sobie fale i jest świetna zabawa.Jesień,zima i wiosna to jej klimaty,upały niestety dają się jej we znaki.
Znakiem rozpoznawczym naszej susi jest tzw."prezentacja". Zrobiła ją po raz pierwszy w schronisku podczas zapoznania i robi to to dnia dzisiejszego."Prezentacja polega na radosnym ,szaleńczym zataczaniu okręgów w pełnym galopie-"zobaczcie jestem najsybsa,najpiękniesa,najukochańsa"-to jest dopiero cudny widok.Nawet gdy spotkamy na spacerze jeźdźca na koniu,po słowach Sonia jaki piękny koń,to jest natychmiast wykonana "prezentacja"-zobacz ja jestem najlepsza,gdy kogoś nowego pozna-jest "prezentacja.Kocha ludzi,uwielbia dzieci...Bardzo grzeczna,nigdy nic nie przeskrobała w swoim domu,w domu znajomych,super ukochany piesek,przylepa i łóżkowy (od początku)piecuch,nawet w upały pod kołderką.
Pozdrawiam
Peggi i Bandi
Bandi, amstaff, jest u nas od ponad 2 lat. Mimo przypiętej etykietki uciekiniera i agresora okazał się bardzo posłusznym psem. Wbrew pozorom nie przejawia agresji wobec domowników, uwielbia dzieci i zabawy piłką. Ma nawet swoją ulubioną której nie wypuszcza z pyska i zakopuje żeby nikt nie mógł jej znaleźć. Około pół roku temu zauważyliśmy, że jest trochę samotny gdy nas nie ma. Szwęda się, jest smutny i przestaje reagować gdy ktoś obcy zbliża się do ogrodzenia. Dlatego zdecydowaliśmy się na drugiego psiaka. Od lipca w naszym domu mieszka Peggi, około dwuletni mieszaniec amstafa. Mimo początkowych problemów (Bandi miał bardzo duży instynkt terytorialny) psiaki świetnie się uzupełniają. Bandi spokojny i zrównoważony "staruszek", i Peggi, zwariowana i rozbiegana "małolata". Jeżeli masz okazję to czytać, musisz wiedzieć, że psy które zabiera ze schroniska potrafią odwdzięczyć się za to każdym najdrobniejszym gestem.
Tajga to pogodna sunia z numerem 1336 adoptowana w grudniu 2014 roku. Aktualnie mieszka w Łodzi. Od razu po przyjeździe do nowego domu zrobiła nam niezłe przedstawienie, ponieważ wskoczyła na stół chapnęła chleb i później nie chciała oddać. Okazało się że za chleb dałaby się pokroić. Jest ona pogodnym kłębkiem szczęśliwej energii. Codziennie rano wita domowników powodując uśmiech na ich twarzach. Nie zapomnę jak pierwszy raz zobaczyła śnieg. Nigdy nie widziałam tak szczęśliwego psa. Zaczęła się tarzać na nim, skakać po nim, a nawet jeść. :)
Pusia w nowym domu.
Niewidoma sunia Maja do nowego domu pojechała w marcu 2013, aż do Poznania. Po wykąpaniu, strzyżeniu, porządnym posiłku i całodobowym mizianiu odżyła i zaczęła cieszyć się życiem :) Mieszka z dwoma kotami oraz Tofikiem - psiakiem pierworodnym :)
Doskonale radzi sobie na smyczy i bez, na spacerach, na schodach, na ulicy, w domu, w mieście i w samochodzie. Maja nie widzi nic i już nie odzyska wzroku, ale w życiu radzi sobie tak samo dobrze jak zdrowy, widomy piesek. Nowa Pani - Alena, przyszła pani weterynarz, pokochała ją od 1 dnia, a Maja (teraz Mayorka) nie odstępuje jej na krok. Dzięki takim adopcjom odzyskuje się wiarę w ludzi...
Agent, duży mix yorka, który został przywieziony z wypadku samochodowego z połamanymi łapkami i raną na brzuszku, znalazł w końcu po miesiącu ukochany i wymarzony dom na zawsze. Nowi Państwo przyjechali po niego sami aż z Poznania. Na miejscu zastali 7 kilogramowego mopa, którego pokochali od 1-szego wejrzenia :) Agent bryka teraz we własnym dużym ogrodzie z drugim yorkiem oraz malamutem. Już sam chodzi, ale dużo pracy przed nim. Nowi Państwo są zakochani i Agent również :)
Przesyłam zdjęcia nowej towarzyszki Bisou :) Lulu, adoptowana 29.03.2013 z Pabianic :)
To teraz mamy yorkową rodzinkę schroniskową :)
Lulu (Mały Głód) niesamowicie dużo je i śpi. Jest bardzo spokojna, zrównoważona, zupełnie nie szczeka. Typowa delikatna, subtelna panienka. Niestety nie zna zabawek, a kości to była dla niej nowość do gryzienia. Była na pewno bita, bo panicznie boi się obcych ludzi, zwłaszcza pań w średnim wieku i potrafi warknąć. Ale to jest taka psinka cud-miód do przytulania i buziaczków. Do tego mądra - po tygodniu już reagowała na swoje nowe imię. Bisou ją uwielbia, śpią razem bawią się razem, zwykle rano budzą się przytuleni do siebie. Bisou dzięki niej się bardzo uspokoił, już nie mamy problemu z lękiem separacyjnym hurra! Polecam każdemu adopcję 2-óch piesków.
Bisou został adoptowany w październiku 2012 jako numer 608. To była szybka i świetna decyzja. Opuszczając schronisko ukradł zabawkę i jak się okazało, nie bez powodu - Bisou ma hopla na punkcie zabawek! Za piłeczką skoczyłby z balkonu! Poza tym uwielbia aportować i robi to perfekcyjnie. Ktoś musiał go tego nauczyć, tym bardziej dziwi to, że znalazł się w schronisku. Już pierwszej nocy, po kąpieli, wskoczył do łóżka, zasnął w 2 minuty i spał chyba 10 godzin pod kołdrą z nami. Odsypiał trudny miesiąc w schronisku... Od razu się zaaklimatyzował. 3-ego dnia mogłam już bez smyczy zabrać go na spacer po parku. Nie obyło się bez problemów, mały cierpi na lęk separacyjny i troszkę rozrabia sam w domu, ale pracujemy nad tym. Teraz zastanawiamy się nad drugim psiakiem, żeby im było raźniej :)
Pozdrawiamy z ciepłego domku w Łodzi!
Bisou, Asia i Yannick
"Piesek jest super. Na razie nazywa się Pysiek. Uwielbia przebywać w ogrodzie. Ma przez siatkę koleżankę Azę. Ma swój trawnik do biegania, lasek. Do lasu też wychodzimy. Na mało ruchliwej ulicy chodzi bez smyczy. Śpi ze mną w pokoju (jak tylko ma życzenie to na mojej poduszce). Jest zachłyśnięty wolnością. Wszędzie biega, wącha... Jeśli na smyczy idziemy to już nie ciągnie - nauczył się. "
Pysiek zamieszkał w Siedlcach.
Kiedy odbieraliśmy go z pabianickiego schroniska, nie miał jeszcze imienia. Numer 3025 nazywa się teraz Benicio (dla przyjaciół Benio). Przekazujemy zdjęcia, jedno ze schroniska, pozostałe już z nowego domu. Pozdrawiamy i zachęcamy innych do adpocji!!!!
Ilona, Greta i Tomek
Kesi adoptowałam ze schroniska 24 lipca 2010 roku .
Jest bardzo kochaną suczką . Kocha dzieci i inne zwierzęta .
Świetnie się dogaduje ze swoim współlokatorem 6 letnim pudlem . ;)
Choć ma swój charakterek bardzo ją kochamy i nigdy jej nie oddamy .
Okazało się że nie lubi ptactwa .
Kocha bawić się i pływać w wodzie .
Parę miesięcy temu przeszła zabieg sterylizacji po którym nie było nawet najmniejszych komplikacji .
Ma niesamowitą energie . Śmiejemy się z niej że ma ADHD . ; )
Karlos odkrył, że dom to wielka buda:) i jest tam świetnie:) Rano przybiega po spacerze i
kładzie się w salonie:)Od czasu do czasu, szczególnie po dniach kiedy nie ma
za dużo czasu na wspólny wypoczynek ma manie przytulanie i całowania. Wtyka się pod ręce , przymila, liże, merda ogonem, zagląda w oczy, podaje łapy..
Chodzimy na spacery do lasu. Psy oczywiście szaleją strasznie. Karlos cierpliwie znosi Tośki gryzienie po uszach, faflach i nogach. Bardzo jest cierpliwy dla niej. Lubi się też czesać, przytulać, nawet na kolana się pakuje w sprzyjających warunkach.
W lipcu 2010r adoptowaliśmy z Waszego schroniska czarnego podpalanego jamnika, który obecnie zwie się Bazyli :)
Chcieliśmy poinformować, że Bazylek w tempie błyskawicznym zaaklimatyzował się w nowym miejscu i bezapelacyjnie podbił serca wszystkich domowników. Rozrabia nieziemsko, ale wystarczy jedno jamnicze spojrzenie i wszystkie winy są mu natychmiast wybaczone (co niecnie wykorzystuje ;) Uczciwie przyznajemy, że rozpieszczamy go na całego, na dowód czego załączam zdjęcia ;)
Życzymy samych udanych adopcji i pozdrawiamy wszystkich schroniskowych mieszkańców :)
"Witam serdecznie
Adoptowaliśmy Larego 2 lata temu. Jest grzeczny i bardzo wierny. Nie
odstępuje nas krok. Trzeba pilnować jego wagi bo jest strasznym łakomczuchem:)"
Witam serdecznie:)
Melcia urosła na "wieeeelką" i "grzeczną" dziewczynę. Weszła na głowę mojemu Fredkowi całkowicie, mała może zrobić z nim wszystko, co wieczór po spacerku mają z Ferdkiem swój rytuał biegania po pokojach w tą i z powrotem, przy czym Mela robi to po prostu z prędkością światła. Łobuz jest z niej niesamowity, oprócz Ferdka jej drugą a nawet i pierwszą miłością jest Kacper mój 5 letni siostrzeniec, jest w nim zakochana na zabój. Oczywiście jest bardzo mądra, nauczyła się już siadać podawać łapkę i leżeć na komendę.
Puchatek jest niewidomym od urodzenia szczeniakiem. Zamieszkał w domu pod Piłą wraz z trzeba innymi psami i ślepym koniem. Najbardziej zaprzyjaźnił się z sunią szpica i mix amstafem . Chyba charakterami się dopasowały. Jagdterierka go nie obchodzi. Nauczył się już biec za rzuconym pluszakiem.
Cały czas pilnuje Łaciatego i buszują to tu to tam. Nie chce za nic w świecie w domu siedzieć . Rozciągają zabawki. Kopią doły i buszują w trawach. Puchatek jest taki żywy że nie daję się nawet złapać. Nie lada trud żeby go chwycić na rękę.
No i jak o tej pory nikt nie zauważył ze nic nie widzi znajomi nawet na to uwagi nie zwrócili . Nie dał sie złapać. Pokonuje bez problemu każde schody. Biega szczęśliwy i uwielbia bród i smród wszelkiego rodzaju, najlepiej żeby mu z sierści kapało :)
Dziękuję za wystawienie mnie na Allegro, dzięki temu znalazłem kochający dom. Czuję się tu wspaniale, dostaję pyszne jedzonko, jestem wyprowadzany na dłuuugie spacerki, gdzie mogę do woli napawać się cudownymi zapachami dzikiej zwierzyny. Doszedłem do wniosku, że życie jednak może być piękne. Ażeby nie być gołosłownym moi opiekunowie przesyłają w moim imieniu zdjęcia. Z psim pozdrowieniem
PS. od właścicieli
Rudy jest wspaniałym słodkim zwierzakiem, bardzo inteligentny i naprawdę zasługujący na lepszy los niż schronisko. Możemy tylko współczuć ludziom, którzy go porzucili bo nie wiedzą co stracili. On jest taki sympatyczny i przyjacielski, że wzbudza same pozytywne
emocje. Coś złego musiało mu się przydarzyć bo na początku bał się wyjść z
domu. Stał, patrzył na nas, machał ogonem ale nie mógł przekroczyć progu,
trzeba było brać go na ręce. Teraz aż wyrywa się na spacer.
Witam
Stefek ma się dobrze i jeszcze bardziej jest kochany niż na początku.
Bardzo się przyzwyczaił i myślę że jest mu teraz dobrze i jest
szczęśliwy. Ze swoją dziewczynką Grecią się tak zaprzyjaźnili, że z
innymi psami się nawet nie chcą bawić, mogą nie istnieć. Pieski razem
podróżują, razem się kąpią, razem śpią i jest super.
Smart trafił do schroniska na obserwację po pogryzieniu dziecka na ulicy.
Pies okazał się fantastyczny i pogodny i zamieszkał w Kaliszu u rodziny, która mimo wszystko postanowiła dać mu szansę. Teraz jest ukochanym psem rodzinnym a najbardziej lubi.. spać z dziećmi w łóżku.
Iwan trafił do schroniska bardzo zaniedbany i uchodził za psa agresywnego do dzieci. Jednak ktoś dał mu szanse, a oto wieści z nowego domu:
Broni domu i terytorium w sposób imponujący. Nikt sam nie wejdzie.
Broni małego psiaka gdy zaistnieje taka potrzeba a nawet mnie raz przed obcym psem.
To nieprawda, że jest leniwy na spacerkach-spacerujemy codziennie od 30 min. do 1 godz. a także często wybieramy się na dłuższe wędrówki po 6 godzin. i Iwcio nawet nie myśli o odpoczynku. Iwo świetnie się z bawi z dziećmi.
Jakieś 3 m-ce temu Iwo zaczął zachowywać się bardzo agresywnie do wszystkich osób zbliżających się do mnie. Rozwiązanie tego problemu było bardzo łatwe-jestem w ciąży;)Więc nowego członka rodziny należy bronić;)Teraz kończymy 3 m-c ciąży Iwcio uspokoił się i jest znowu ok.
Kofik przystosował się do życia miejskiego bardzo szybko... na spacerach się \"prawie\" słucha... kocha kąpiele błotne a później pływanie za patyczkami w stawie... ewentualnie jak nie ma patyczków może być żywa kaczka :) już nie wiemy którędy chodzić na spacerach w parku żeby nie zaliczył kąpieli... zawsze gdzieś znajdzie miejsce, w którym można się wykąpać. Bardzo się cieszymy, że jest z nami!! Ww domu jest nie do poznania...nie wariuje, nic nie niszczy... tylko chodzi w krok w krok za nami. Za nić w świecie byśmy go nie oddali chyba że ogłosimy bankructwo bo Kofi ma niezaspokojony apetyt...
Nie wiem czym sobie zasłużyliśmy na tak oddanego i kochanego psa..
Ostatnio Kofi miał swoje pierwsze urodziny w nowym domu, oczywiście nie obyło się bez tortu z tej okazji.
Misiek trafił do schroniska skrajnie wyczerpany i bardzo połamany prawdopodobnie po wypadku samochodowym. Obecnie mieszka w okolicach Gdańska z 4 psami i 2 kotami !!
A oto wieści z nowego domu:
Misiek ma się dobrze, biega po podwórku jak szalony nie zapominając oczywiście pogonić kotów jak znajdą się w zasięgu wzroku. O tym że jest inwalidą przypomina sobie dopiero wtedy jak coś zbroi i krzykniemy na niego. Wtedy zaczyna kuleć. Ze swoim nowym towarzyszem Graffem rozrabia uczy go nie zawsze dobrych rzeczy. Przylepa jest z niego straszna i czasami aż musimy się odganiać od niego, a łatwo nie jest bo wagę swoja on ma.
Zadomowił się na całego, ogólnie bardzo grzeczny jest ale zawsze musi być wszędzie pierwszy...także Edek mimo ze młodszy jest nie ma szans, Felek jest jak błyskawica taki szybki i zwinny...energii ma duuuużo. Poza tym uwielbia jeździć samochodem, bywa tak ze potrafi siedzieć w garażu przy aucie i szczekać.. Ma tez swoje legowisko na parapecie w salonie żeby mógł obserwować co się dzieje za oknem i w zasadzie większość dnia jeśli nie biega w ogrodzie to na tym parapecie siedzi:)
Łobuz z niego straszny, pieszczoch okropny i obrzydliwy łakomczuch.
Skarbek trafił do schroniska bardzo stary i zaniedbany, całkowicie ślepy. Pomimo wieku dostał szanse i zamieszkał w Krakowie i otrzymał imię Boni
Boni jest szczęśliwy jest piękny, chodzi do fryzjera, jeździ z nami na wieś już nie skacze w aucie, pcha się tylko na ręce i na kolana, śpi w łóżeczku, bardzo nie lubi naszego kotka jakby widział to na pewno odgryzłby mu ogon.
Mieszkamy w centrum Krakowa mamy dostęp do ogrodu na naszym podwórku i Bonuś sam sobie schodzi po schodkach i biegnie do ogrodu.
Bardzo go wszyscy kochamy a on nam odwzajemnia swą miłość i przywiązania.
Lusia jest przekochanym zwierzakiem. Wydrapana, wygłaskana myślę, że jest równie szczęśliwa z posiadania nas jak my z niej:) Coraz bardziej nam ufa. Moja mała siostrzenica mówi, że Lusia cały czas się uśmiecha. Ma swój charakterek, nie powiem, ale będziemy nad nim pracować. Najgorzej, gdy na dworze jest deszczowo. Jej białe futerko równa się z czarnym, a po kąpieli niezbyt długo zachowuje czystość. Z nami bawi się tylko w domu, co chyba wynika z tego, że tu czuje się najbezpieczniej.
Mega w nowym domu.
Suzi ok. 2 miesiące przebywała w schronisku. Los jej nie oszczędzał. Smutna, zamknięta w sobie samotnie siedziała w boksie i czekała na ,,nowe życie\". Zakochaliśmy się w niej od pierwszego wejrzenia. Dziś jest już w nowym dom. W jej oczach widać ogromną wdzięczność za szansę lepszego życia. Jest psem grzecznym i ułożonym. Poznaje świat od nowa...zachowuje się jak małe dziecko, stara się czerpać od życia wszystko to co ono jej najlepszego proponuje. Zabranie jej ze schroniska było najlepszą rzeczą jaką w życiu zrobiliśmy...Szkoda, że inne psy nie mogą zaznać tyle miłości ile mi dajemy Suzi..
18.03.2011 Agnieszka, Grzesiek i Suzi :):)
Pitbull Putin przeszedł długą drogę zanim wreszcie trafił do właściwego domu. Obecnie mieszka w Łodzi, jest kochanym, przyjaznym psem.
Szeryf w nowym domu.
Tofi [ ta z lewej str] adoptowana w marcu 2010 mieszka w Pabianicach.
Jest psem o dużym temperamencie, to pies myśliwski, więc kiedy poczuje trop nikogo nie słucha .
Mieszka z parsonem terrierem [medalista] i razem biegają kiedy poczują trop zwierzyny leśnej.
Tofi to 2-letnia suczka ,zadomowiła się po ok 4-miesiącach i dostarcza nam wiele radości swoim zachowaniem.
Dzień dobry przesyłam zdjęcia mojego ukochanego psiaka fuksa vel mita.
fuksło mu się, że jest z nami od 17 grudnia 2009 roku. Zmieniliśmy mu imię z Fuksa na Mitu.
Kochamy go jak nikogo dotąd.
Mały łobuziak, który podbił serca w całej rodzinie. Zadomowił się od razu, co udowodnił psotami.
Pies z wielkim temperamentem przy którym nie można się nudzić. Ponadto nie zastąpiony budzik, godzina 6.45 czas na nogi, bo Kajtek chce na dwór.
Mieszka w Łodzi.
Pozdrawiamy...
Pako został znaleziony na cmentarzu i trafił do schroniska. Nie radził sobie w schronisku, dlatego trafił do domu tymczasowego w Warszawie. Po trzech tygodniach znalazł wspaniały dom w Łodzi.
Atena po prawie 4 latach w schronisku znalazła dom w Woźnikach w woj. śląskim. Mieszka w domu z psem - mieszańcem labradora ze schroniska w Krakowie oraz z kilkoma kotami. Po pierwszych chwilach w nowym domu skorzystała z zaproszenia nowego pana i zajęła kanapę, jakby przez ostatnie lata nie robiła nic innego oprócz wylegiwania się na kanapach.
Dzieci ogromnie kochają naszego Gucia a on ogromnie odwdzięcza się im swoim psim rozumkiem, kocha nas wszystkich bardzo mocno jest zadbany, rozpieszczany i rozumiany.I tu nie przesadam nasz Gucio ma uczulenie na wołowinę więc ściśle pilnujemy aby jej nie jadł, do tego boi się wystrzałów petard więc bardzo go uspokajamy
Ten piesek to prawdziwe szczęście które do nas zawitało
Na zakończenie dodam iż mieszka w Łasku w blokach
Planujemy budowę domu i na 100% chcemy psa stróża do posesji a skąd go weźmiemy? Oczywiście ze schroniska w Pabianicach
Pozdrawiam
Rudolf, adoptowany 1 lipca 2009 roku. Mieszka w Zduńskiej Woli. Jest wspaniałym, wesołym pieskiem. Mieszka z amstafką.
Pozdrawiamy.
Diego to ok. 10-letni kundelek, który 3 lata spędził w schronisku. Gdy już całkiem stracił nadzieję, przeprowadził się do wspaniałego domu. Mieszka w Pabianicach.
Malutka suczka Coco została znaleziona na ulicy. Po kilku tygodniach w schronisku pojechała do domu do Warszawy. Jak się potem okazało, trafiła do schroniska szczenna. Dzięki szybkiej sterylizacji w nowym domu udało się zapobiec powoływaniu na świat kolejnych niechcianych szczeniąt.
Teraz Coco jest wesołą, radosną sunią, rozpieszczaną przez swoich opiekunów.
Dyzio został porzucony przez właścicieli i przywiązany do płotu niedaleko schroniska.
Szybko udało się znaleźć mu wspaniały dom, zamieszkał w Warszawie. Po opuszczeniu schroniska był bardzo nerwowy, długo chorował, co było prawdopodobnie efektem zaniedbania przez poprzednich właścicieli. Teraz jest wesołym, towarzyskim psem.
Besi.
Mieszaniec rottweilera, ur. ok. 2006 roku. Przyjęta do schroniska 02.11.2009.
Suczka o stanowczym charakterze. Przyjazna dla ludzi, których zna, ale nieufna względem obcych.
Besi znalazła dom - zamieszkała w Warszawie :)
Antek to uroczy bullterrier, trafił do schroniska zimą z chorą skórą. Obecnie mieszka w Łodzi, nowych właścicieli nie przeraża jego choroba, a tak piszą o Antosiu: "Bardzo się uspokoił, wyciszył i rozleniwił - spacerki dopiero po godzinie 8 rano, wcześniej nie ma co próbować psa obudzić bo ma ochotę poruszyć jedynie ogonem i jednym okiem, później przewraca się na drugi bok i dalej spokojnie dosypia. Prawie jak nie-bulterier. Dopiero o godzinie 17 - 18 idziemy na dłuuugi spacer z całym arsenałem piłeczek, patyków, linek i męczymy go ile wlezie. Zmęczony pies - pies szczęśliwy. A co do zachowania - nie przypuszczałam że Antek będzie aż tak cudownym psem!!! Jest idealny!"
Maks, w schronisku nazywany Kudłatym, po prawie 10 m-cach znalazł upragniony dom. Podbił serca całej rodziny i jest ogromnym pieszczochem. Mieszka w Łodzi.
Wika - jest wspaniałą towarzyszką domowników w tym również dzieci. Wierna, przyjazna i nieufna dla obcych. Wika ma jeszcze dwójkę towarzyszy (na zdjęciu) sukę Dżinę i psa Maxa - owczarki niemieckie długowłose.
TROJA trafiła do schroniska po wypadku ze zranioną łapką, przebywała w schronisku około pół roku. Trafiła do naszego domku w grudniu 2007, początkowo bała się nawet własnego cienia, ale teraz jest wspaniałym radosnym psem, kompanem dziecięcych zabaw mojego synka i kumplem królika i kota. Mieszka w Pabianicach.
Chili to mieszaniec amstafa, do schroniska trafiła w wieku ok 10 m-cy. Chili to zwariowana, pełna energii, nieco niesforna ale urocza suczka. Obala mit amstafa=psa mordercy, jest przyjazna, kocha ludzi i inne zwierzęta. Od ponad 2 lat mieszka w domu pod Opolem razem z 3 innymi amstafami.
Tula trafiła do schroniska jako ok 10-letnia smutna sunia, miała wielką nadwagę i trudności z poruszaniem się. Obecnie mieszka w Warszawie, zgubiła kilka zbędnych kg, a razem z tym kilka lat ;) Stała się wesoła, skłonna do zabaw i bardzo żywotna.
Miki ma około 6 lat, do schroniska trafił z raną ciętą na karku, spędził tu prawie rok. W końcu został adoptowany. Prawdopodobnie był wcześniej bity, bo bardzo boi się szczotki, kija, a nawet stopy. Teraz w nowym domu jest wesoły i grzeczny. Mieszka w Pabianicach.
Shrek spędził w schronisku ponad pół roku. Został adoptowany prawie 2 lata temu jako roczny pies. Mieszka w Gdańsku.
Lola ma ok 8-9 lat, do schroniska trafiła po wypadku, w wyniku którego straciła oko. Po wielu miesiącach przebytych w schronisku znalazła wspaniały dom w Warszawie.
Budda to 3-4 letni pies, który całe życie był bezdomny, mieszkał w pobliżu ogródków działkowych w Pabianicach. Mimo że nigdy nie miał domu, szybko przystosował się do nowych warunków. Teraz mieszka w mieszkaniu w Toruniu i nareszcie jest szczęśliwy.
Tosia to ok 8-letnia suczka w typie owczarka collie. Do schroniska trafiła po ciężkim wypadku, z pękniętą miednicą, już w nowym domu przeszła kilka skomplikowanych operacji łapy. Obecnie mimo wielu kłopotów zdrowotnych biega i szaleje jak szczeniak. Mieszka w Warszawie.
Pies Bolek, mieszaniec amstaffa w wieku ok 6 lat.
Ponad rok temu zamieszkał w Katowicach razem z drugą suczką amstaff.
Marcel.
Mieszaniec z terrierem, wzrost średni. Ur. około 2000 roku.
Marcel ponad pół roku przebywał w domu tymczasowym. Nareszcie znalazł swój dom stały, zamieszkał w Lublinie.